Kilka dni temu na placu zabaw usłyszałam rozmowę dwóch mam kilkulatków. Skarżyły się na ustawiczny brak czasu. Doba jest za krótka, żeby uporać się z wszystkimi obowiązkami. A do tego ta cała logistyka, ileż ona czasu zabiera. Trzeba zawieźć Stasia na angielski, potem ma pływanie, niedawno zaczął też chodzić na karate. Warto rozważyć jeszcze lekcje gry na pianinie. A wszystko to w różnych częściach miasta.
Angielski, hiszpański, taniec, plastyka
Nie inaczej Franek. Oprócz angielskiego szlifuje hiszpański, dodatkowo chodzi na zajęcia z tańca towarzyskiego. Zajęcie plastyczne też są brane pod uwagę, bo przecież tak lubi rysować. Ja się nie dziwię, że mamy są zmęczone. Kto by nie był, przewożąc dzieci z miejsca na miejsce, sprytnie żonglując czasem i obowiązkami. A co z dziećmi? Czy tylko ja mam wrażenie, że te brzdące mają grafik bardziej wypełniony niż niejeden dorosły?
Te zajęcia nie są złe, ale…
Nie jestem przeciwna takim zajęciom. Absolutnie. Każde z nich pozytywnie wpływa na rozwój dziecka. Tylko czy maluchy naprawdę potrzebują ich aż tyle? Czy jeśli dziecko nie zacznie poznawać dwóch języków obcych już w przedszkolu nie dostanie dobrej pracy za dwadzieścia lat? A czy wcześnie rozpoczęte treningi pływania, karate, piłki nożnej zagwarantują mu miejsce w reprezentacji w każdej z tych dyscyplin? W trosce o to, by nasze pociechy wyposażyć we wszelkie możliwe umiejętności zapominamy o ważnym czynniku dla prawidłowego rozwoju. O tym, że czasem dziecko po prostu musi…
nudzić się jak mops!
Tak, nuda jest niezbędnym składnikiem szczęśliwego dzieciństwa i paradoksalnie ma ogromne znaczenie dla rozwoju malucha. Dawkowana z rozsądkiem, przynosi doskonałe efekty. Czy obciążony mnóstwem zajęć brzdąc wspomni za kilkanaście lat, jak bardzo lubił leżeć na trawie i wpatrywać się w chmury, w których widział najbardziej baśniowe kształty i postacie?
Nuda to pole popisu dla wyobraźni
Ta pozorna bezczynność wspaniale rozwija wyobraźnię. Najbardziej tęgie głowy tego świata podkreślały jej nieocenioną wartość w procesie powstawania największych dzieł i wynalazków. Kim byliby Leonardo da Vinci czy Albert Einstein, gdyby jej w sobie nie rozwinęli? Każde dzieło miało swój początek w głowie twórcy, czyż nie?
Nuda rozwija kreatywność
Znudzony kilkulatek zrobi wszystko, żeby znaleźć sobie jakieś zajęcie. Możesz się zdziwić, obserwując jak ciekawy jest jego wewnętrzny świat. Naprawdę nie musisz być ciągłą animatorką dziecięcych zabaw. Twoja pociecha doskonale poradzi sobie sama. Pozwól jej decydować, czemu poświęca swój czas.
Nuda może wręcz pomóc odnaleźć pasję
Wyobraź sobie taką sytuację. Twój znudzony brzdąc bierze kartkę papieru, z której tworzy samoloty. Taka niby banalna zabawa, która może zapoczątkować jego zainteresowanie lotnictwem. Ze wzruszeniem przypomnisz sobie te jego papierowe samolociki, kiedy już zostanie inżynierem i zacznie pracę dla Boeinga na przykład.
Nawet jeśli trudno Ci w to uwierzyć, nuda naprawdę sprzyja rozwojowi. Nie musisz starać się wypełniać swojemu maluchowi każdej minuty. Bezczynnie chodzi z kąta w kąt? I dobrze. Pozwól mu na to. Jeszcze zdąży wpaść w nawał obowiązków. Pozwól aby dzieciństwo kojarzyło mu się z beztroską i zabawą. Albo wiesz co? Spróbuj czasem ponudzić się razem z nim. W codziennej karuzeli obowiązków pewnie już dawno zapomniałaś, jak to jest. Pamiętasz, kiedy ostatnio się nudziłaś?
Spodobał Ci się ten post? Uważasz, że przyda się Twoim znajomym? Będzie mi bardzo miło, jeśli:
go udostępnisz,
zostawisz komentarz,
dołączysz do mojego fanpage’a, gdzie publikuję ciekawe treści, których nie znajdziesz na blogu,
dołączysz do mnie na Instagramie